Pokazywanie postów oznaczonych etykietą distance match. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą distance match. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 7 października 2012

Test Cormoran Distance Match 4,50

     Zawsze chciałem przetestować jakiś produkt i wreszcie doszło to do skutku. Zakupiłem wędkę Cormoran Distance Match 4,50m cw 5-25 od internetowego sprzedawcy, za parę dni dociera do mnie przesyłka, wędka zapakowana w sztywny karton oraz uśmiechnięty kurier robią pozytywne wrażenie(-:. Rozpakowuje owe cacko i pierwsze oględziny kija na sucho,pokrowiec kija już na pierwszy rzut oka robi bardzo dobre wrażenie trzy komory zapinanie na rzepy widać staranność wykonania, ale zajmijmy się tym co tam w środku. Wędka bez udziwnień czarne omotki zero odblaskowych napisów itp. rzeczy. Korek połączony z pianką, ale tak zrobiony że nie czyni tego kija jakimś drugoklasowym w ogóle nie zwracamy na to uwagi gdyż nasz wzrok przykuwają inne detale. Praktyczny zaczep na haczyk w zasadzie nie spotykany współczesnych wyrobach, wszystkie napisy oraz ostrzeżenia typu „caution”nie tam na jakieś nalepce wszystko na blanku i pod lakierem, uchwyt kołowrotka też wydaje się być solidny i podkreślony nazwą firmy oraz przelotki na wysokich stopkach na pewno będą się sprawdzały podczas deszczu. Waga mnie zastanawia za tak niewielkie pieniądze taki lekki kij tym bardziej że blank przy samej piance nie wiele różni się grubością od samej pianki. Szukam wagi jest warze … Z pokrowcem waga wskazuje 320g, ściągam pokrowiec obwijam jedna rzepą do wędek trzy części i jest 255g z moją rzepą i z folią na rękojeści czyli producent nie oszukał kupującego podając nieprawidłową wagę jak to zwykle bywa. 

To tyle na sucho przejdźmy do praktyki(-: Postanowiłem łowić tą wędka liny na moim linowym łowisku. Spakowałem wszystko co mi potrzebne i wraz z dziewczyna udaliśmy się na popołudniową zasiadkę. Nad wodę dotarliśmy około 14, idąc brzegiem w poszukiwaniu głębszego miejsca rozmawiamy z napotkanymi wędkarzami. Okazuje się że nikt tu nie miał ostatnio linów, że winę za to ponoszą drapieżniki głównie sumy. Z rozmowy dowiaduje się że w tygodniu z pontonu złapano suma 120cm i szczupaka na 70cm ale z linem cisza ponoć. Muszę to sprawdzić koniecznie bo lina tu naprawdę było sporo. Znajdujemy obiecujące miejsce rozkładamy sprzęt. Mam dwie wędki ze sobą, pierwszą do testowania Cormoran Distance Match 4,50 cw. 5-25 z kołowrotkiem Shimano Exage 1000RCDH żyłka główna 0,18m przypon 0,06 plecionka, spławik Middy typu waggler o wyporności 3,2gr druga mniej ważna w dzisiejszym dniu ale wzięta wiadomo jak nie na jedną to na drugą szanse większe a napisać coś trzeba (-:. 

Głębokość łowiska jakieś 100-120cm czyli całkiem nieźle jak na to łowisko gdyż z powodu suszy brakuje ponad metr wody w tym roku. Zanęta kupna o silnym zapachu wanilii wymieszana z ćwiartką pinki wędruje do wody. Na początek dwie kule w miejsce połowu, podpórki od wędek oznaczają moje miejsce nęcenie czyli między nimi. Cisza... O godzinie 15 nęcę jeszcze dwoma kulami i tak do 17. Słońce które w tym dniu nie daje za wygraną i tak oślepia odbijając się od lustra wody, że praktycznie nie widać spławików. Słońce w końcu zachodzi za pas drzew, teraz dokładnie widzę spławiki nad taflą wody bez jednej fali. I w końcu zjawia się „gwiazda wieczoru” lekkie trącania przesunięcia i cały ten rytuał kto łowi ten wie jak to wygląda (-:. Na lewej wędce mam już branie od dłuższego czasu, obserwuje ją bacznie ale kątem oka zauważam że na testowanej, spławik odjeżdża w lewo zanurzając się w toń. Tnę!

 Siedzi, wędka pracuje jak na leży i dzielnie amortyzuje zacięte odjazdy lina. Rybę podbieram ręcznie choć mam rozłożony podbierak tak na oko 30+ fotka i do wody.

 Następne branie następuje praktycznie natychmiast po zarzuceniu ale z powodu z byt małego luzu między wędkom a spławikiem lin odjeżdżając wyczuwa opór i puszcza przynętę. Na drugiej wędce mam branie i wyciągam lina bliźniaka takiego jak poprzednio. Linów się zjawiło tyle że u Cormorana co po chwilę drga szczytówka, gdyż ryby się ocierają o zanurzoną w wodzie żyłkę. Następne branie lecz pudłuje. Rzut w to samo miejsce i powtórka, lin wisi parę sekund na haku ale spina się, gdyż ciągnę go z jakimiś roślinami i jeszcze do tego jest słabo zapięty. Chwile później mam rybę jak by z tego samego roku, wszystkie takie same rozmiarami choć ten wydaje się ciut większy od pozostałych co uwieczniam na poniższym filmie.

Zaczynam już słabo widzieć spławiki i żałuje że nie mam ze sobą świetlików. Stada małych rybek które przyszły tu za unoszącą się na wodzie zanętą, sprawnie odstraszają mi ryby dzióbiąc co po chwile w spławik, co na pewno wyczuwa profesor. W końcu na testowanej wędce branie którego łupem jest czwarty lin. Kończę na dzisiaj cztery liny wszystkie powyżej 30cm ale nie wiele. Wędka się sprawdziła śmiało mogę ją polecić każdemu miłośnikowi spławika w różnym wydaniu czy to odległościówki czy przepływanki gdyż kij ma niewielką masę i jest bardzo poręczny a zarazem nie męczy ręki i jak się okazało ma więcej plusów niż minusów. Może parę słów od siebie na temat wędki
plusy:
-cena! 168Pln z przesyłką (-:
-waga 245gr wędka 4,50m
-zaczep haczyka
-przelotki na naprawdę wysokich stopkach
-fajny pokrowiec
-celne rzuty
minusy:
-ciężar wyrzutu max do15gr (nie jak podaje producent do 25gr)
-pianka+korek (choć nie dla każdego jest to minus)
Firma Cormoran chce wrócić do łask wędkarzy, robiąc taki sprzęt za taką kasę nie wykluczone, że szybko do tego dojdzie byle tak dalej.