Pokazywanie postów oznaczonych etykietą distance match. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą distance match. Pokaż wszystkie posty
sobota, 5 stycznia 2013
Przekładnia slimakowa w ruchu
Przekładnia ślimakowa Worm Drive System oraz ślimakowy posuw szpuli Worm Shaft Sytsem w ruch
Chcesz zobaczyć więcej filmów z innymi kołowrotkami
czwartek, 20 grudnia 2012
niedziela, 7 października 2012
Test Cormoran Distance Match 4,50
Zawsze chciałem przetestować jakiś
produkt i wreszcie doszło to do skutku. Zakupiłem wędkę Cormoran
Distance Match 4,50m cw 5-25 od internetowego sprzedawcy, za parę
dni dociera do mnie przesyłka, wędka zapakowana w sztywny karton
oraz uśmiechnięty kurier robią pozytywne wrażenie(-:. Rozpakowuje
owe cacko i pierwsze oględziny kija na sucho,pokrowiec kija już na
pierwszy rzut oka robi bardzo dobre wrażenie trzy komory zapinanie
na rzepy widać staranność wykonania, ale zajmijmy się tym co tam
w środku. Wędka bez udziwnień czarne omotki zero odblaskowych
napisów itp. rzeczy. Korek połączony z pianką, ale tak zrobiony
że nie czyni tego kija jakimś drugoklasowym w ogóle nie zwracamy
na to uwagi gdyż nasz wzrok przykuwają inne detale. Praktyczny
zaczep na haczyk w zasadzie nie spotykany współczesnych wyrobach,
wszystkie napisy oraz ostrzeżenia typu „caution”nie tam na
jakieś nalepce wszystko na blanku i pod lakierem, uchwyt kołowrotka
też wydaje się być solidny i podkreślony nazwą firmy oraz
przelotki na wysokich stopkach na pewno będą się sprawdzały
podczas deszczu. Waga mnie zastanawia za tak niewielkie pieniądze
taki lekki kij tym bardziej że blank przy samej piance nie wiele
różni się grubością od samej pianki. Szukam wagi jest warze …
Z pokrowcem waga wskazuje 320g, ściągam pokrowiec obwijam jedna
rzepą do wędek trzy części i jest 255g z moją rzepą i z folią
na rękojeści czyli producent nie oszukał kupującego podając
nieprawidłową wagę jak to zwykle bywa.
To tyle na sucho przejdźmy do
praktyki(-: Postanowiłem łowić tą wędka liny na moim linowym
łowisku. Spakowałem wszystko co mi potrzebne i wraz z dziewczyna
udaliśmy się na popołudniową zasiadkę. Nad wodę dotarliśmy
około 14, idąc brzegiem w poszukiwaniu głębszego miejsca
rozmawiamy z napotkanymi wędkarzami. Okazuje się że nikt tu nie
miał ostatnio linów, że winę za to ponoszą drapieżniki głównie
sumy. Z rozmowy dowiaduje się że w tygodniu z pontonu złapano suma
120cm i szczupaka na 70cm ale z linem cisza ponoć. Muszę to
sprawdzić koniecznie bo lina tu naprawdę było sporo. Znajdujemy
obiecujące miejsce rozkładamy sprzęt. Mam dwie wędki ze sobą,
pierwszą do testowania Cormoran Distance Match 4,50 cw. 5-25 z
kołowrotkiem Shimano Exage 1000RCDH żyłka główna 0,18m przypon
0,06 plecionka, spławik Middy typu waggler o wyporności 3,2gr druga
mniej ważna w dzisiejszym dniu ale wzięta wiadomo jak nie na jedną
to na drugą szanse większe a napisać coś trzeba (-:.
Głębokość
łowiska jakieś 100-120cm czyli całkiem nieźle jak na to łowisko
gdyż z powodu suszy brakuje ponad metr wody w tym roku. Zanęta
kupna o silnym zapachu wanilii wymieszana z ćwiartką pinki wędruje
do wody. Na początek dwie kule w miejsce połowu, podpórki od wędek
oznaczają moje miejsce nęcenie czyli między nimi. Cisza... O
godzinie 15 nęcę jeszcze dwoma kulami i tak do 17. Słońce które
w tym dniu nie daje za wygraną i tak oślepia odbijając się od
lustra wody, że praktycznie nie widać spławików. Słońce w końcu
zachodzi za pas drzew, teraz dokładnie widzę spławiki nad taflą
wody bez jednej fali. I w końcu zjawia się „gwiazda wieczoru”
lekkie trącania przesunięcia i cały ten rytuał kto łowi ten wie
jak to wygląda (-:. Na lewej wędce mam już branie od dłuższego
czasu, obserwuje ją bacznie ale kątem oka zauważam że na
testowanej, spławik odjeżdża w lewo zanurzając się w toń. Tnę!
Siedzi, wędka pracuje jak na leży i dzielnie amortyzuje zacięte
odjazdy lina. Rybę podbieram ręcznie choć mam rozłożony
podbierak tak na oko 30+ fotka i do wody.
Następne branie następuje
praktycznie natychmiast po zarzuceniu ale z powodu z byt małego luzu
między wędkom a spławikiem lin odjeżdżając wyczuwa opór i
puszcza przynętę. Na drugiej wędce mam branie i wyciągam lina
bliźniaka takiego jak poprzednio. Linów się zjawiło tyle że u
Cormorana co po chwilę drga szczytówka, gdyż ryby się ocierają o
zanurzoną w wodzie żyłkę. Następne branie lecz pudłuje. Rzut w
to samo miejsce i powtórka, lin wisi parę sekund na haku ale spina
się, gdyż ciągnę go z jakimiś roślinami i jeszcze do tego jest
słabo zapięty. Chwile później mam rybę jak by z tego samego
roku, wszystkie takie same rozmiarami choć ten wydaje się ciut
większy od pozostałych co uwieczniam na poniższym filmie.
Zaczynam już słabo widzieć spławiki i
żałuje że nie mam ze sobą świetlików. Stada małych rybek które
przyszły tu za unoszącą się na wodzie zanętą, sprawnie
odstraszają mi ryby dzióbiąc co po chwile w spławik, co na pewno
wyczuwa profesor. W końcu na testowanej wędce branie którego łupem
jest czwarty lin. Kończę na dzisiaj cztery liny wszystkie powyżej
30cm ale nie wiele. Wędka się sprawdziła śmiało mogę ją
polecić każdemu miłośnikowi spławika w różnym wydaniu czy to
odległościówki czy przepływanki gdyż kij ma niewielką masę i
jest bardzo poręczny a zarazem nie męczy ręki i jak się okazało
ma więcej plusów niż minusów. Może parę słów od siebie na
temat wędki
plusy:
-cena! 168Pln z przesyłką (-:
-waga 245gr wędka 4,50m
-zaczep haczyka
-przelotki na naprawdę wysokich
stopkach
-fajny pokrowiec
-celne rzuty
minusy:
-ciężar wyrzutu max do15gr (nie jak
podaje producent do 25gr)
-pianka+korek (choć nie dla każdego
jest to minus)
Firma Cormoran chce wrócić do łask
wędkarzy, robiąc taki sprzęt za taką kasę nie wykluczone, że
szybko do tego dojdzie byle tak dalej.
Subskrybuj:
Posty (Atom)